🥳 Kartka Z Dziennika Z Jednego Dnia

A on mi na to, że nazywa się Mały Książę i pochodzi z planety B-612. Opowiedział mi o baobabach, które rosły na jego planecie, o wulkanach, które musiał czyścić, o swojej wymagającej róży, o zachodach słońca, które tak bardzo lubi i podróży, jaką odbył w poszukiwaniu przyjaciół. W półwieczu zamkniętym pomiędzy "Kartkami z dziennika" – pierwsza pochodzi z końca lat 60., ostatnia z roku 2017 – ich Autor, uczestnik i profesor najstarszej polskiej wspólnoty uniwersyteckiej, prowadził poświadczoną licznymi publikacjami działalność naukową, wykładał na zagranicznych uczelniach, brał udział w międzynarodowych sympozjach, odbywał podróże, angażował się też z przekonaniem w działalność społeczną i polityczną. Był to czas ważnych zmian w kraju. Towarzyszyły im doniosłe przeżycia, wielkie satysfakcje, głębokie wzruszenia. Ale pojawiała się też konieczność podejmowania trudnych wyborów, niełatwych decyzji. Oznaczało to – chcąc, nie chcąc – poddanie się surowemu egzaminowi ze sprawności intelektualnej i moralnej, próbę charakteru. Zdarzały się dotkliwe ciosy z różnych, często niespodziewanych stron, akty niesprawiedliwości, nielojalnego postępowania. Odsłaniały się nieoczekiwane strony ludzkich zachowań. Te wszystko, co przez lata pozostawało obiektem uważnej obserwacji Autora, jak i to, co odbywało się z jego udziałem, domagało się natychmiastowego utrwalenia, zapisu. Tak powstawały kolejne karty jego dziennika. To, co zawierają, okazało się ważnym doświadczeniem dla niego, dla jego pokolenia, a może i dla wielu innych osób przeżywających świadomie ten czas. "Kartki z dziennika" są samodzielną książką, ale można i warto zestawić ją z poprzednimi tomami Autora, ze "Świadectwami obecności" oraz "W kręgu polityki". Wówczas okaże się, że mamy do czynienia z tryptykiem, którego części wzajemnie się uzupełniają i wzbogacają. Powyższy opis pochodzi od wydawcy. KARTKI Z DZIENNIKA Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły). pracowała w Mońkach. Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną. przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku. Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 Najlepsza odpowiedź zisiejszy dzień był straszny. Rano po sniadaniu szybko pobiegłam na autobus , którym jeżdze do szkoły , niestety się spóźniłam. Na dworze było badzo zimno. Cała przemarznięta stałam na przystanku czekając na kolejny autobus. Po dłuższej chwili przyjechał. Gdy wreszcie dotarłam do szkoły, pobiegłam szybko do szatni żeby się przebrać. Potem zapukałam do klasy i wszedłam do srodka. Pani od razu nakrzyczała na mnie za spóźnienie a po chwili dała mi poprawiony sprawdzian. Dostałam jedynkę. Byłam bardzo zła. Na szczęście następne lekcje szybko zleciały. Po południu wróciłam do domu i zjadłam obiad. Później oglądałam tv. Następnie chciałam zacząć odrabiać zadania lecz okazało się że musze zaopiekować się młodszą siostrą gdyż rodzice wychodzą z domu. Miałam do odrobienia strasznie dużo zadań ale nie mogłam ich zrobić bo moja malutka siostra ciągle płakała. Wieczorem rodzice wrócili. Zajęłam się w końcu pracą domową . Gdy skończyłam byłam bardzo szczęśliwa że ten okropny dzięń się wreszcie skończył.. Odpowiedzi 22 maj-czwartek 22/5/13Jejku, moje urodziny, nie może być jeszcze lepiej. Kiedy zasrany budzik nie zadzwonił, i poszłam do szkoły na dziesiątą, to do tego Pani od angielskiego nie wstawiła mi jedynki czy uwagi tylko powiedziała "nie tłumacz się tylko usiądź, bo cała lekcja przeminie" denerwujący tekst nauczyciela. Co to za nowość? A może naskarży wychowawczyni? Olewam na angielskim siedzimy tak jak na polskim. I to mnie nie pociesza! Za mną siedzi moja znienawidzona znajoma i znielubiany kolega. Mam ochotę wydrapać jej oczy a on jest fajny tylko mnie wkurza. Po szkole zaczął mnie zaczepiać-no... nie zaczepiać zagadał jakby chciał się popisać. Całą drogę szliśmy do domu, mieszka koło mnie. Wszedł za mną do klatki, aż do drzwi, pożegnałam się z nim. On czasami mnie wnerwia. Przyszłam-obiad na stole, miejsce przy biurku na lekcje. Ale najgorsze jest to:DUŻO ZADANE. Była zupa. Kto lubi zupe? No na pewno nie ja! Urodziny nie były zgodnie z planem, przynajmniej się nie chwaliłam. Wyczerpana, jestem wyczerpana. Matka mi nagle chce "zawrócić głowę" sądzę, że chce zwrócić na siebie uwagę, ale nagle wchodzi do pokoju mój starszy brat. Graliśmy na komputerze, przy tym śmiechy, krzyki i piski. Potem poszedł. Trudno, zawsze napierniczamy po domu, robimy co się da, Obiecał, że pojutrze mogę do niego pojechać. FAJNIE. A na wakacje mogę pojechać do cioci, ma swoją posiadłość! Uważasz, że ktoś się myli? lub ej, i ma być ono związane z książką „Kamienie na Szaniec” Wykorzystaj co najmniej 6 z 10 elementów 1.czas wydarzeń 2.Miejsce zdarzeń 3.Elementy opisu: krajobrazu,bohatera,przedmiotu,przeżyć 4.Elementy charakterystyki 5.Dialog 6.Monolog 7.Zwrot akcji 8.Retrospekcja 9.Punkt kulminacyjny 10.Puenta Będę bardzo wdzięczna jeśli Odpowiedzi (w imieniu adama)Jestem wściekły na Ewę!Przez nią nie mamy już gdzie mieszkać i Bóg stracił do nas zaufanie. Przecież to ona zerwała z drzewa owoc! To Ewa kazała mi go ugryźć i sama zrobiła to pierwsza!Od teraz jesteśmy zwykłymi śmiertelnikami. Najbardziej żałuję tego, że się jej posłuchałem, i nie mogę tego odkręcić... Pamiętnik Ewy 2011-23-11Opiszę dziś dzień dzień w Eden zwanym Niebo lub Rajem. Tu jest po prostu wspaniale! Tysiące kolorowych kwiatów, zwierząt i... drzew. Tylko na temat tych drzew to ja nie rozumiem bo nasz ukochany Bóg mówi jedzcie ze wszystkich oprócz jednego. Dziwne nie? No w każdym razie jestem tu ja i Adama i wąż i Bóg. Dzisiaj zdarzyła mi się dziwna historia. Przechodziłam się po Raju i spotkałam węża. Wąż się mnie spytał czemu nie jemy z tego jednego drzewa, a ja mu powiedziałam, że Bóg nam nie pozwolił. I on mnie tak jakoś namówił, że ja zjadłam zakazany owoc, chwilę później dałam owoc również Adamowi. Po chwili do naszych umysłów przypłynęły pierwsze myśli i do nas doszło... Jesteśmy goli! Ubraliśmy się w liście figowca i związaliśmy to cierniem potem ukryliśmy się w krzakach. Po paru godzinach przyszedł Bóg i poprosił by Adam do niego podszedł. Adam tak zrobił. Gdy go zobaczył poprosił abym ja wyszła więc wyszłam. Bóg się zdenerwował że złamaliśmy słowo więc powiedział, że od dziś ja będę" rodzić w bólach, a Adam będzie ciężko pracował. Potem Bóg nas zrzucił z ,,Eden". Nadal nie rozumiem czemu, ale tak się stało... No teraz wraz z Adamem jesteśmy tu na Ziemi sami... Uważasz, że ktoś się myli? lub

Upewnij się, że szkoła korzysta z e-dziennika VULCAN i dodała już uczniów, oraz ich opiekunów jako użytkowników. 2. Uruchom przeglądarkę stron internetowych i wejdź na stronę logowania do systemu link otrzymasz w szkole, może też widnieć na stronie internetowej placówki). zrzut ekranu. 3. Kliknij odnośnik Załóż konto.

zapytał(a) o 17:58 Opiszesz mi swój jeden dzień w postaci kartki z dziennika? Na polski muszę opisać 5 dni ze swojego życia w postaci dziennika ( opis dnia, raczej nie powinien zawierać głębszych przemyśleń itp. ) jednak ostatnio nie działo sie u mnie nic ciekawego, a żeby coś wymyślić tez nie mam weny. Pani powiedziała, że jeśli praca będzie nudna to będzie niższa ocena wiec może stało się u was coś śmiesznego mieliście jakiś wypad rodzinny albo z kolegami ogólnie opiszcie mi swój jakiś ciekawy dzień lub podsuńcie pomysły co mogę napisać. Z góry dzienki. Odpowiedzi Nadszedł poniedziałek. Z trudem zwlokłam się z łóżka, nieszczególnie ucieszona perspektywą spędzenia całego dnia w szkole. A jeszcze wczoraj spałam sobie do południa... Czym prędzej pobiegłam do łazienki, żeby tylko moja młodsza siostra, Kinga, nie zajęła jej przede mną. Gdy ta mała się tam zamknie to nie ma takiej siła, która zmusiłaby ją do wyjścia. Mama mówi, żeby nie naciskać, bo w końcu dorasta, ale ileż można! Po wykonaniu podstawowych czynności opuściłam toaletę, aby zaraz wkroczyła tam Kinga. Jak dobrze, że umyłam zęby przed śniadaniem, inaczej byłabym skazana albo na spóźnienie na lekcję matematyki, albo na miętówkę. Przywitałam się z mamą, spałaszowałam śniadanie i wyszłam z domu. Pod blokiem czekali już na mnie Ewelina i Łukasz. Ta pierwsza była czymś szczególnie uradowana. Wymieniliśmy grzecznościowe regułki, po czym, nie mogąc już dłużej obserwować miny Eweliny, wymusiłam na nich oznajmienie mi o co chodzi. Łukasz odrzekł mi, że mają powody do bycia w wyśmienitym humorze, a wszystkiego dowiem się w szkole. Obrzuciłam go tylko zirytowanym spojrzeniem i mruknąwszy pod nosem coś w stylu "łaski bez", zaczęłam mentalnie przygotowywać się na czterdziestopięcio minutowe rozwiązywanie zadań z potęg. Pod budynkiem szkolnym sterczała już cała moja klasa. Doszukałam się nawet Alka, co było rzeczą dziwno, bo ten rudowłosy chłopak obowiązkowo spóźniał się codziennie conajmniej 10 chce mi się dalej. Dopisz sobie. W każdym razie to ma być jakaś niezapowiedziana wycieczka czy cuś. tuba12 odpowiedział(a) o 16:13 Uważasz, że ktoś się myli? lub

Ciekawostka. Powieść Spis cudzołożnic zekranizował Jerzy Stuhr, a ich autor pojawił się w filmie jako jeden z bohaterów. Nie był to jedyny aktorski występ pisarza, ponieważ na jego koncie jest również rola w komedii Wtorek (reż. Witold Adamek). W tym filmie Jerzy Pilch zagrał wspólnie z Bolcem (właśc.

Mimo, że na Life Geeku uczę przede wszystkim pracy z narzędziami elektronicznymi, jak Nozbe czy Evernote, to jednak w moim codziennym planowaniu i organizowaniu się często korzystam również z papierowych form. Jak to pogodzić i dlaczego w ogóle warto to pogodzić? O tym właśnie dzisiaj. Moje papierowe zapiski są po części planowaniem, a po części prowadzeniem dziennika. Nie jest to absolutnie kolorowe szaleństwo jak BuJo czy typowy dzienny terminarz. To połączenie osobistych zapisków, pracy nad sobą, pomysłów na tematy, którymi chcę się zająć i podsumowań dnia. Pomaga mi w tym też wyjątkowe narzędzie, o którym za chwilę. Ale najpierw najważniejsze pytanie: Po co prowadzić papierowy dziennik? N/T/S, w którym prowadzę wszystkie zapiski Nie wiem jak ty, ale ja w młodości prowadziłam typowy nastoletni dziennik o pierwszych miłościach, złamanych sercach, wzlotach i upadkach. Teraz, prawie dwie dekady później, wróciłam do niego, z nieco innym zamiarem. Postanowiłam prowadzić dziennik, by nauczyć się lepiej skupiać na pracy i zrozumieniu samej siebie. Zręby tego systemu pojawiły się już dawno temu, bo od zawsze wykorzystuję papier, by zapisać: od jednej do trzech najważniejszych rzeczy do zrobienia w ciągu dnia - niezależnie od tego, jakie priorytety mam aktualnie ustawione w Nozbe, osobno na kartce wypisuję te, które muszą być zrobione danego dnia i zajmuję się nimi w pierwszej kolejności. Robię to z samego rana, by przypomnieć sobie o najważniejszych zadaniach na dany dzień i nie rozpraszać się innymi, "wiszącymi" taskami. Tym bardziej, że w Nozbe mam wszystko - od pracy po zadania i przypominajki prywatne;pomysły, przeszkadzajki i "pilne" (cudzysłów zamierzony), które wpadają do głowy w trakcie pracy, szczególnie podczas sesji skupienia, gdzie zależy mi na maksymalnej koncentracji i nie rozpraszaniu się głupotami. Wtedy każde takie "muszę" zapisuję sobie na kartce i wracam do niego po skończonym pomodoro. O "myślodsiewni" pisałam w tym artykule dotyczącym sztuczek związanych z prokrastynacją. Czułam więc podskórnie, że zapisywanie rzeczy na kartce działa i nadaje dodatkową wagę temu, co jest zapisywane (i faktycznie, bo potwierdzają to badania), ale nie potrafiłam wykorzystać tego pomysłu szerzej. Ale od kiedy powoli buduję swój poranny rytuał (o którym na pewno jeszcze będzie!), pojawiła się też potrzeba spisywania własnych przemyśleń i analiz planów i nastrojów na dany dzień. Taki moment podsumowania dnia wieczorem i zaplanowania dnia z samego rana, który odciąłby mnie od rozpraszającego komputera i pozwolił skupić się na własnych myślach. Naturalny wybór padł na prowadzenie papierowego dziennika, a tuż po rozpoczęciu pisania w najzwyklejszym zeszycie papierowym - na N/T/S od Jacka Kłosińskiego. Projektując własny notes, Jacek w jakiś magiczny dla mnie sposób przewidział niemal wszystkie elementy, które w dzienniku chciałabym notować. (Dodam na marginesie, że nie jest to recenzja notesu ani wpis sponsorowany przez Jacka, ale N/T/S i jego metoda odgrywa obecnie dużą rolę w tym, jak prowadzę swoje zapiski, więc będę się od czasu do czasu do niego odnosić) Jak prowadzę papierowy dziennik? Papierowy dziennik towarzyszy mi rano i wieczorem, czyli podczas podsumowywania dnia oraz jego planowania. W każdym z tych momentów ma pewne stałe elementy i moment na wyrzucenie z siebie wszystkich pomysłów i wniosków, jakie przychodzą do głowy - bez większej struktury i planu. Zobacz też: Jak wstawać rano z łatwością? 6 nieoczywistych sposobów Pisanie dziennika rano Podczas porannego planowania w dzienniku zapisuję: 1-3 najważniejszych zadań w ciągu dnia - przeglądam Nozbe na dany dzień i decyduję, które z tych rzeczy powinny koniecznie zadziać się, by ten dzień był udany. Przy czym jeśli zadania są trzy, to jedno z nich jest zadaniem najważniejszym, takim "motywem przewodnim" dnia. Robię to po to, by w każdym dniu znalazła się przynajmniej jedna rzecz, która popycha moje ważne, ale niekoniecznie pilne plany do przodu (np. rozwój, bardziej strategiczne projekty). Wszystko dlatego, że mamy tendencję do niezajmowania się rzeczami pilnymi i trzeba sporo wysiłku, by wracać regularnie do rzeczy ważnych i niepilnych. Wychodzę z założenia, że popchnięcie ważnego celu do przodu w pół godziny da o wiele więcej, niż nie zajmowanie się nim wcale przez miesiąc;temat danego dnia - eksperymentuję z dniami tematycznymi, a więc takimi poświęconymi wyłącznie na jedną rzecz - np. pisanie, nagrywanie, sprawy związane z konkretnym klientem. Na razie wychodzi to tak sobie, ale w dzienniku notuję "o czym" będzie to dzień;nastawienie - pomysł przejęty bezpośrednio od Jacka. Chodzi o jedno zdanie, które podsumowuje nasz focus danego dnia. Jest mu gdzieś po drodze z afirmacjami, o których często wspominają kołczingowi guru, ale odarte jest z pompatycznego powtarzania sobie, że "Jesteś zwycięzcą" i "Jesteś miliarderem!". Chodzi raczej o taktykę, plan, postanowienie dotyczące dzisiejszego dnia. Może to być oczywiście coś dotyczącego przyszłej kariery, np. "Jestem najlepszym programistą w mojej firmie" (jeśli czujesz, że to co może w czymś pomóc), ale ja wykorzystuję nastawienie do określenia idei, która danego dnia będzie przyświecać mi w codziennych obowiązkach, jak "Zajmuję się wyłącznie rzeczami, które są ważne", "Jestem aktywna" itp.;pisanie swobodne - rano, tuż po wstaniu w dzienniku zapisuję "co mi ślina na język przyniesie", a więc swobodnie piszę o tym, co czuję, co muszę zrobić, jaki mam pomysł na rozwiązanie konkretnego wyzwania. Nie przejmuję się przepisywaniem tego do elektronicznych inboxów (na to przychodzi czas później), po prostu piszę, korzystając z chwili, kiedy nie podłączę się jeszcze na dobre do strumienia wiadomości z komputera. Znasz te momenty, kiedy rano pod prysznicem przychodzą do głowy super pomysły? Pisanie swobodne jest odtworzeniem tej metody i to bez moknięcia! ;) Pisanie dziennika wieczorem Wieczorny dziennik to podsumowanie tego, co udało się zrobić i jak minął mi dzień, a także przygotowanie na jutro. Oto rzeczy, o których piszę: sukcesy - każdy ma jakiś sukces w ciągu dnia. Jeśli twoim sukcesem jest to, że wstałeś z łóżka - zapisz to. Tak samo, jak fakt, że pogłaskałeś dzisiaj dwa pieski albo że skończyłeś super-hiper-mega ważną prezentację na dany dzień. Sukcesy dają poczucie, że dzień był okej, nawet jak wcale taki nie był. I nie pozwalają się stoczyć prosto w typowe polskie narzekactwo;wnioski - znów pomysł bezpośrednio od Jacka i oj, jaki dobry! Wnioski to moment na podsumowanie dnia, ale bardzo "meta". Spoglądasz z boku na to, co dziś się działo, analizujesz i spisujesz w dosłownie kilku zdaniach. Co poszło dobrze? Co warto byłoby poprawić? Co zaobserwowałeś u siebie? Uwielbiam wnioski, a szczególnie wracanie do nich w podsumowaniach tygodniowych i (do tej pory raz) miesięcznych, kiedy jest czas na wdrażanie bardziej strategicznych zmian. Tym bardziej, że o wnioskach lubimy zapominać i następnego dnia zupełnie nie zdawać sobie sprawy, że powtarzamy te same błędy;pisanie swobodne - druga część swobodnego pisania, w której skupiam się na dowolnych pomysłach i sprawach z całego dnia. Od pewnego czasu wieczorna sesja swobodnego pisania ma jeszcze jeden cel, który opisany został szczegółowo w tym artykule - by wyciągnąć na wierzch jeden konkretny pomysł, problem lub wyzwanie i pozwolić "przemielić się" temu pomysłowi przez noc. W sam raz na kolejną sesję porannego pisania swobodnego. Wnioski z pisania dziennika przez 30 dni Ta metoda towarzyszy mi od dobrego miesiąca. W tym czasie ulegała oczywiście zmianom (i na pewno jeszcze się zmieni), w miarę jak dowiadywałam się więcej o pisaniu dziennika oraz oczywiście po nadejściu N/T/S od Jacka. Dzięki temu, że pisanie dziennika przeszło już ze mną 3 podsumowania tygodniowe i jedno miesięczne, mam kilka wniosków, którymi chcę się podzielić: pisanie dziennika uspokaja - naprawdę. Pozwala wyrzucić sporo z głowy, szczególnie rzeczy, które nie mieszczą się konkretnie w ramy zadań na Nozbe czy pomysłów na Evernote. Mam wrażenie, że z systemem kalendarz-Nozbe-Evernote-dziennik naprawdę nie zostają mi w głowie już żadne pilne rzeczy do załatwienia, o których muszę pamiętać. To duża pomoc;pisanie dziennika pomaga planować strategicznie - dzięki temu, że wyrzucam z siebie pomysły na kartkę, mogę je potem zamienić na konkretne zadnia w terminarzu. Wiele z nich wskakuje bezpośrednio do pracy na kolejne dni, część do parkingu, ale wiele z nich nie powstałoby gdyby nie moje sesje swobodnego pisania rano i wieczorem;pisanie dziennika pozwala zastanowić się nad życiem i pracą - jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało, te kilka minut rano i wieczorem spędzonych ze sobą i swoimi myślami pozwala przeanalizować dzień, wyciągnąć wnioski lub zaplanować, jakie ważne rzeczy będziemy robić w ciągu dnia. Niby każdy w mniejszym lub większym stopniu robi to codziennie, ale z dziennikiem jest inaczej. Musisz wygospodarować czas, usiąść i przelać to, co myślisz na papier. Nadać temu formę, jednocześnie skupiając się na własnych myślach. To mocne ćwiczenie, gwarantuję;pisanie dziennika generuje pomysły - moim największym osiągnięciem dziennikowym jest cykl webinarów "Ogarnięte Poniedziałki", którego pierwszą odsłonę można było zobaczyć już w ten poniedziałek. Temat cyklicznych spotkań live wracał do mnie co chwilę i zazwyczaj w natłoku codziennych zadań nie miałam chwili, żeby o tym pomyśleć. Zapisywałam więc ten temat ciągle i ciągle, aż pewnego dnia wszystkie klocki powskakiwały na miejsce. Nie zawsze jest aż tak idealnie, ale pomysły przychodzą i tak, gotowe by je wdrożyć lub przepisać na później do Nozbe;pisanie dziennika pozwala optymalizować i ulepszać życie i pracę tak, jak ty tego chcesz - często w pogoni za zmianami szukamy najskuteczniejszej metody organizacji pracy, wyrabiania nawyków, czy taktyk, które sprawią, że nasze życie będzie "lepsze". A potem próbujemy bezmyślnie je wdrażać i naginać siebie do zasad. Dziennik pozwala analizować, co u nas działa, a co nie i te zasady naginać do nas - co jest zdecydowanie mądrzejszym sposobem na życie, moim skromnym zdaniem. Prowadzenie dziennika - jak zacząć? Prowadzenie dziennika możesz zacząć najprościej jak się da - weź długopis i notes, a potem po prostu zacznij. Nie musisz znać systemów, kupować flamastrów, plannerów, notesów - to rzecz wtórna. Jeśli jednak chcesz spróbować z czymś bardziej uporządkowanym, to na początek polecam ci N/T/S, o którym wspomniałam wcześniej. Znajdziesz w nim elementy z pierwszej części tego tekstu, a także dodatkowo małą książeczkę z opisem metody. Plus przepiękny, minimalistyczny design i świetny papier. Osobiście uważam, że dużą część mojego systematycznego podejścia do zapisywania rzeczy w dzienniku zawdzięczam temu, że uwielbiam wracać do notesu od Jacka. :) Powodzenia w prowadzeniu dziennika - koniecznie daj znać, czy zdecydujesz się na takie rozwiązanie i jak się u ciebie sprawdziło!

W jaki sposób gandalf test z lektury hobbit, czyli tam i z powrotem j. R. R, vocabulary karty flash wg tbeneduce the hobbit ch. Kartka z dziennika bilba, quizy os test z lektury hobbit, czyli tam i z powrotem. Kiedy znalazł się nad brzegiem podziemnego jeziora, spotkał golluma. Hobbit klasówka z treści. Pdf kmozsoy hobbit kartkówka z
Najlepsza odpowiedź seins odpowiedział(a) o 12:53: Niedziela, dzień był wyjątkowy. Razem z rodzicami wybraliśmy się do zoo. Był to mój pierwszy raz, więc już od samego rana byłam cała poddenerwowana. Wyjechaliśmy z domu o 10:00. Mama spakowała na drogę całą górę kanapek i napojów. Dotarcie na miejsce zajęło nam 3 godziny, więc po wyjściu z samochodu czułam się trochę zmęczona, jednak to nie odebrało mi chęci na przeżycie wspaniałej przygody. Już przy kasie słyszałam odgłosy skaczących małp. Rodzice kupili bilety, po czym weszliśmy na teren zoo. Było pięknie! Wszędzie widać było kolorowe papugi oraz wysokie jak wieżowce żyrafy. Ruszyliśmy. Po drodze mijaliśmy najróżniejsze zwierzęta, których nie miałam okazji nigdy ujrzeć. Były tam kangury z najciekawszych zakątków Australii, ogromne słonie z najgorętszych części Afryki oraz tygrysy. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Gdy już wszystko obejrzeliśmy, rodzice zaprosili mnie na lody. Poprosiłam o czekoladowe. Były naprawdę skończyliśmy jeść, poszliśmy zwiedzić stragany, aby kupić jakieś pamiątki dla dziadków. Wybrałam miniaturkę żyrafy, ponieważ była naprawdę urocza. Rodzice pozwolili mi wybrać także coś dla siebie. Postanowiłam, że kupię obrazek z antylopami kłusującymi przez gęste trawy Afryki. Po zapłaceniu udaliśmy się do samochodu. Gdy tylko zapięłam pasy, oparłam głowę o szybę i zasnęłam. Śniło mi się, że jestem w cudownej krainie pełnej dzikich zwierząt. Jestem pewna, że nigdy nie zapomnę tego dnia. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 12:37 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Kryteria oceny dziennika (zapis w ciągu kilku dni) Kryteria Punktacja I TEMAT (0 – 6)* 1. Przedstawienie wydarzeń i faktów w narracji pierwszoosobowej 0 – 1p. 2. Relacja z aktualnych spraw i wydarzeń 0 – 1p. 3. Informacje o przemyśleniach, uczuciach, refleksjach narratora – co najmniej 3 przykłady 0 – 1p. 4.
Przy okazji ostatniego wpisu poświęconego prowadzeniu pamiętnika, przypomniałam Wam o bardzo ciekawym „gadżecie”, który kilka lat temu podbił moje serce. Chodzi o tzw. 5-Year Journal – dziennik, w którym przez pięć lat odpowiada się na pytania – po jednym na dany dzień i który pozwala na śledzenie zmian w swoim życiu i światopoglądzie na przestrzeni kilku lat. Swoją wersję tego pięcioletniego dziennika przygotowałam kilka lat temu w wersji blogowej, potem w wersji zeszytowej, ale żadna z nich się nie sprawdziła. Z tego też powodu postanowiłam dać idei ostatnią szansę i stworzyłam swój własny dziennik wieloletni w atrakcyjnej dla oka i wygodnej w użyciu formie pudełkowej. Poznajcie moje dzieło i twórzcie własne, naprawdę warto! Jak wygląda mój Dziennik Wieloletni? Moja propozycja zawiera: Ozdobne pudełko. Najpierw stworzyłam własnoręcznie dwa pudełka, ale ostatecznie wygrał uroczy gotowiec kupiony za kilka złotych w karteczek z pytaniami na każdy dzień roku. Z jednej kartki A4 wycinałam po cztery karteczki (za pomocą gilotyny – z nożyczkami chybabym się wykończyła). Zdecydowałam się na kolorowy papier do drukarki, choć gdyby mi się udało, wolałabym kupić jakikolwiek, nawet biały, byleby był grubszy. Pytania układałam sama, częściowo korzystając ze znalezionych w sieci pytań z oryginalnego 5-Year wykonanych z grubszego papieru przekładek z nazwami pocztówki z mojej Postcrossinowej kolekcji – po dwanaście przed każdą z przekładek. Służą mi jedynie do tego, by zająć przestrzeń – pudełko jest spore, a stworzone na zwykłym papierze karteczki bardzo szybko zaczynają się „rozjeżdżać”, co irytuje i psuje estetykę pudełka. Dobre jest to, że uzupełnianie dziennika można zacząć od dowolnego dnia. Ja wystartowałam pierwszego czerwca i nie mogę się doczekać przyszłego roku i uzupełniania kolejnej linijki z odpowiedziami. Myślę, że dzięki takiej formie, jaką wybrałam, dziennik pięcioletni zamieni się w co najmniej dziesięcioletni – przestrzeni na kartce jest dość sporo, a do wykorzystania pozostaje także jej druga strona. Oj, będzie co latami uzupełniać! Jeśli nie Q&A, to co? Dla swojego pudełkowego dziennika wieloletniego wybrałam temat pytań i odpowiedzi. Dobre chwile zapisuję w słoiku szczęścia, od czasu do czasu zwierzem się pamiętnikowi, dlatego codziennie udzielanie odpowiedzi na ciekawe pytania stanowi dla mnie wyjście najciekawsze i najbardziej odpowiednie. Pytania są różnorodne – jednego dnia dotyczą zjedzonej kolacji, innego marzeń na przyszłość, jeszcze innego ostatnio przeczytanej książki. Poważne życiowe kwestie mieszają się tutaj z szarą codziennością, dzięki czemu w perspektywie rocznej, a potem wieloletniej otrzymujemy pełny obraz siebie, swoich pragnień, poglądów, pomysłów i działań. To bardzo ciekawe móc po latach dostrzec zmiany (a także brak zmian) w swoim podejściu do życia i świata. A co, jeśli komuś nie odpowiada forma odpowiadania na pytania? Możliwości są różne, a na tym gruncie ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Można każdego dnia odnotowywać najważniejsze zdarzenia. Można skupiać się na sytuacjach zabawnych. Albo też spisywać po prostu codzienne chwile szczęścia. Miło będzie za rok, dwa, trzy czy pięć spojrzeć na karteczkę z daną datą i zobaczyć, co ciekawego/zabawnego/cudownego zdarzało nam się wcześniej o tej samej porze. Na jakąkolwiek formę byśmy nie postawili, zawsze będzie to krok ku celebrowaniu każdego otrzymanego przez los dnia i zaglądania w głąb siebie. Dziennik Wieloletni – wersja drukowana Już w lutym 2021 roku do sprzedaży trafi drukowana wersja Dziennika Wieloletniego – z zupełnie nowymi pytaniami, w pięknej oprawie. Zapisz się na listę zainteresowanych, aby zobaczyć przykładowe pytania i otrzymać informację o starcie sprzedaży: Przeczytaj również: Bullet Journal – organizuj się i planuj!Bullet Journal – jak zacząć? Fakty i mity na temat prowadzenia BuJo Mam dla Ciebie prezenty! Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki. 85 komentarzy Pomysł ciekawy, zauważyłam, że u ciebie same kreatywności się dzieją (w końcu twoja nazwa zobowiązuje). Sama spróbuje z takim pudełkiem, jednak najpierw będzie trzeba go zrobić – to będzie męczące 🙂 Oj tam, wcale nie takie męczące 🙂A ja po prostu lubię sobie ubarwiać życie, coby nudno nie było. Jej, pierwszy raz o tym słyszę i strasznie mi się to spodobało. Wiedziałem o tzw. Słoiku Szczęścia, ale o to jest o wiele lepsze 🙂 Cieszę się, że się podoba 🙂 Super! Po raz kolejny! Gdybym przeczytał ten wpis o innej godzinie niż 00:05, pobiegłbym od razu do sklepu po pudełko i kolorowe kartki! Pozdrawiam! 🙂 Jakoś nie jestem zdecydowana. Po prostu ostatnio żyję w ciągłym biegu i nie mam na nic czasu i ochoty. Ale jak tylko wszystko się u mnie unormuje, to zastanowię się jeszcze nad prowadzeniem pudełkowego dziennika wieloletniego. Ach, skąd ja znam to życie w ciągłym biegu i ciągły brak czasu… 🙂 Cudowny pomysł . Ładnie urozmaiciłaś wygląd 😉 Zainspirowałaś mnie 🙂 Mam teraz w głowie pomysł nad którym muszę jeszcze popracować, pamiętnik pięcioletni matka/córka, może zacznę w sierpniu, Tosia skończy roczek. Dzięki 🙂 Bardzo fajny pomysł. Gdyby nie to, że kupiłam gotowca ['Dziennik mojego dziecka'], zrobiłabym też coś takiego dla Zosi. Fajnie by było przy następnym dziecku porównywać, jak to wyglądało 🙂 Powodzenia! Mega pomysł! Sprawię sobie na urodziny, ale muszę jeszcze kilka razy przeczytać opis, bo nie wszystko zajarzyłam. W razie czego pytaj, wyjaśnię, jak coś niejasne :)) Ja kupię gotowca, zainspirowałas mnie. Do samodzielnego zrobienia pudełka trzeba czasu i zapału, teraz akurat obydwu mi brak. Gotowiec to też fajne rozwiązanie 🙂 Miłego wypełniania! Dziękuję, dam znać jak kupię:) Pomysł jak najbardziej super, ale nie wiem, czy dałabym radę codziennie go uzupełniać. Tzn. czas się by znalazł, te 2-3 minuty dziennie, ale niekiedy dzieje się tyle rzeczy, że się o nim zapomina 😉 O tak, niby minuta czy dwie to wydaje się niewiele w przekroju całej doby, ale czasem i tego zabraknie 🙂 Świetnie to wygląda, bardzo estetycznie :). Przynajmniej taka forma nas nie ogranicza, możemy dodawać jakieś pamiątki (bilety, ulotki, luźne notatki, zasuszone kwiaty czy zdjęcia) czy wszelakie drobiazgi, mieszając dziennik z pamiętnikiem :). O tak, dokładnie tak – pudełko jest pojemne i zmieści jeszcze wiele codziennych skarbów 🙂 Chciałam takie coś stworzyć ale nie miałam pomysłów na pytania ;/ W razie czego – służę moimi 🙂 Hej! Świetny pomysł!Mogłabyś podesłać mi swoje pytania? Jeśli tak, to podam adres mailowy 🙂 Myślę, że spiszę je i opublikuję na blogu. Pewnie zajmie to parę dni, ale na pewno się pojawią 🙂 Tak rzadko coś komentuję, ale dziś nie mogę się powstrzymać! Wykonanie rewelacja, przepięknie to się prezentuje! 🙂 Dziękuję 🙂 Polecam stworzenie własnej wersji. Pomysłowe 🙂 A po kilku latach zaglądamy i uśmiechamy się czytając odpowiedzi :0 To też 🙂 Ja w ogóle lubię wszelkie projekty, które pozwalają spojrzeć na siebie i swoje życie w szerszej perspektywie. Bardzo piękny pomysł. Mnie trochę przeraża aż taka długa perspektywa robienia czegoś takiego (no i na przykład jak się gdzieś wyjeżdża trzeba pamiętać, żeby zabrać odpowiedni zapas karteczek?), żeby się nie zniechęcić od razu — bo jednak pięć lat to kawał czasu. Wiem, że o to chodzi w samej idei — żeby zobaczyć coś na dłuższym odcinku czasu, ale mimo wszystko ;). Wiesz, myślę sobie, że jak na którejś z karteczek zabraknie odpowiedzi z jednego roku, to też będzie… odpowiedź. Bo takie milczenie też musi coś znaczyć 🙂 Jeszcze nie wiem czy uda mi się trzymać dzielnie i każdego dnia notować, ale mam nadzieję, że ten pomysł okaże się sukcesem. Cudne, ale nie dla mnie. Ja jestem za bardzo niecierpliwa. Korzystam z kalendarza, szkoda byłoby mi czasu, żeby tak wycinać i wymyślać. Ale może kiedyś… Nigdy nie mówię nigdy :). W razie czego warto skorzystać z gotowca – to też jakieś rozwiązanie 🙂 wow! Świetny pomysł! Powiem szczerze, że kiedyś zaczęłam prowadzić swój Słoik Szczęścia, ale po jakimś czasie pomysł umarł śmiercią naturalną… Chyba też sobie założę taki dziennik 😀 Fajnie byłoby gdybyś podzieliła się z nami swoimi pytaniami, może zainspirowałabyś nas do stworzenia swojej własnej listy takich pytań 🙂 Pytania udostępniłam w najnowszym wpisie 🙂 Musiałam chwilę nad nimi popracować 😉 Świetna sprawa! Może sama spróbuję? Tylko ciekawe, czy będę mieć tyle cierpliwości 🙂 Jak długo przygotowywałaś swoje pudełko?:) Rano przygotowałam przekładki, wieczorem cięłam kartki 🙂 Czyli w jeden dzień da się temat ogarnąć. Fantastyczny pomysł, jakby trochę oryginalne pytania zmodyfikować, dopasować do siebie. W sumie rok się kończy, może się skuszę ;). Dzięki za inspirację! Pozdrawiam, Vess,Czerwony Piach Powodzenia 🙂 Warto zmodyfikować pytania i np. wymyślić sobie coś szczególnego w dniu urodzin czy pod inną istotną datą. Fantastyczna sprawa. I jaki ładny! Fajny pomysł! Ja co roku wypełniam noworoczną ankietę, bo codzienne pisanie odpowiedzi by u mnie nie przeszło(*^_^*) O, a co to za ankieta? 🙂 Świetny pomysł! I pudełko wygląda obłędnie! Przy okazji też można stare pocztówki wykorzystać 😀 Muszę sobie taki dziennik wieloletni koniecznie zrobić 🙂 Ale ciekawią mnie grafiki na przekładkach – to są jakieś wyższe kartki pocztowe czy grafiki wykonane na komputerze? To są takie grubsze kartoniki. Na każdym u góry nakleiłam kolorowy pasek i napisy z nazwami miesięcy 🙂 Super rzecz do gromadzenia wspomnień 🙂 Bardzo fajny pomysł. Chyba go trochę zmodernizuję i zamiast w pudełku odpowiedzi będę umieszczać gdzieś indziej. Listę mam już jednak na swoim dysku. Dzięki za inspirację! Super, mam nadzieję, że sprawdzi się doskonale 🙂 Ale super pomysł! Piękna sprawa! Muszę spróbować, hmm mam nadzieję, że starczy mi konsekwencji Niestety, z tym jest najtrudniej. Ale efekt jest warty tej konsekwencji 🙂 Pomysł bardzo fajny 🙂 Kilka razy w swoim życiu zabierałam się za prowadzenie pamiętnika, ale nigdy nie starczyło mi konsekwencji i często po prostu nie wiedziałam, co zapisać, więc może pomysł z pytaniami jest jakimś rozwiązaniem 🙂 O tak, jest to dość zautomatyzowane rozwiązanie, które dzięki oparciu się na szablonie, nie wymaga myślenia nad tym, co napisać. Po prostu odpowiadasz na pytanie i krótko przedstawiasz swoje aktualne poglądy i odczucia – super sprawa 🙂 Pudełko mam, karteczki mam, odpowiedzi na 4 pytania także:) Mam nadzieję, że wytrwam do końca roku. Super pomysł, ale nie wiem czy bym wytrwale prowadziła taki dziennik przez 5 lat. Ja jestem jednak tradycjonalistką i jestem wierna zwykłym "książkowym" kalendarzom, w których zapisuję ważne rzeczy, miłe chwile i wklejam pamiątki np. bilety pkp 🙂 Istnieją też wersje książkowe, ale faktycznie – i one wymagają regularności i skrupulatności 🙂 Słyszałam o tym pomyślę, myślę, że jest fantastyczny 🙂 Na pewno sobie zrobię taki, ale pewnie poszukam jakiegoś bardzo grubego dziennika 🙂 Pomysł jest naprawdę godny uwagi, ale chyba jestem zbyt dużym leniem, żeby stworzyć sobie taki 'dziennik pudełkowy' 😀 Myślę, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłby zwykły, gruby zeszyt 🙂 Świetny pomysł! Nigdy nie słyszałam o czymś takim. Ale o ile znam siebie, maksymalnie po tygodniu skończyłoby się pamiętnikowanie 😉 Świetny pomysł! Idealny na takie zabieganie, można zatrzymać się na chwilę i odpowiedzieć sobie na jedno pytanie, które później można przeanalizować na przestrzeni tych pięciu lat! 🙂 Bardzo ciekawy pomysł. Ostatnio zapytano mnie, czy nie wypowiedziałbym się o utworach, jakich słuchałem pięć lat temu i nie wiedziałem do końca do odpowiedzieć. Ten typ "dzienniczka" na pewno by w tym pomógł. Zaintrygowałaś mnie, muszę się zainteresować tym tematem. Jedyny problem, jaki bym miał, to z wymyśleniem wystarczającej ilości pytań. Pozdrawiam! Genialny pomysl, mysle ze taki sie u mnie sprawdzi 🙂 Bardzo ciekawe, nigdy tego nie próbowałam 🙂 Świetny pomysł 🙂 A pytania sama wymyślałaś, czy na czymś bazowałaś? Właściwie to sama, trochę roboty przy tym było 🙂 Czy zaskoczę Cię, kiedy wybuchnę radosnym orzeczeniem znakomitości Twojego kolejnego wspaniałego projektu? Klaudyno, jestem oczarowana koncepcją wieloletniego dziennika. Przyznaję się, że podejmowałam już próby prowadzenia Diariusza Wdzięczności, Słoika Dobrych Chwil i prowadzenia jakiejkolwiek rejestracji swoich wzruszeń, ale nigdy nie byłam wytrwała w swoich postanowieniach. Nie mam wątpliwości, że taka forma wywiadu z samym sobą pozwala na doskonalsze poznanie siebie, prześledzenie kolejnych etapów krystalizowania się naszych gustów, oczekiwań, marzeń, tożsamości. Ciekawa jestem aż do granic chorobliwości, na ile i które sfery zmieniają się najmocniej, przy których zaś pozostajemy niemal niezmienieni. Wiem, że człowiek nie jest monolitem, więc zdarzają się pęknięcia, wychylamy się też ze swoich ciasnych sfer, pogłębiając wiedzę, doświadczenia, nabierajac odwagi… Zastanawiam się też, jak Ty sama odbierasz niektóre swoje odpowiedzi 🙂 Jestem wdzięczna za podzielenie się kolejnym oszałamiającym kreatywnością pomysłem <3 Gdzie znalazłabym pytania do tego dziennika? Gdzie znalazłabym pytania? Super pomysł! Czy Twoje pytania są jeszcze gdzieś dostępne w sieci? Niestety nie – przygotowałam ich nową wersję, która będzie dostępna w wersji fizycznej 🙂 Dodaj komentarz Środa, lipiec, 1755. Mój drogi pamiętniku, Dzień dzisiejszy muszę uznać za niezwykle zwariowany! Zdarzyło się tyle, że można byłoby napisać o tym
Home Książki Horror Kartki wyrwane z podróżnego dziennika Wydawnictwo: Dom Horroru horror 98 str. 1 godz. 38 min. Kategoria: horror Tytuł oryginału: Pages Torn from a Travel Journal Wydawnictwo: Dom Horroru Data wydania: 2019-02-01 Data 1. wyd. pol.: 2019-02-01 Liczba stron: 98 Czas czytania 1 godz. 38 min. Język: polski Tagi: minipowieść horror Gorący dzień w Wirginii, w czasach Wielkiego Kryzysu, na opustoszałej drodze psuje się autobus. Pasażerom oznajmiono, że naprawa potrwa do następnego dnia, więc... Cóż będą porabiać w nocy? Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności! Przy drodze zatrzymało się wesołe miasteczko! Pasażerowie opuszczają autobus. Jakaś brytyjska cizia w ciąży, trzech prostaczkowatych wędkarzy wracających z Florydy, wraz kilkoma innymi wymęczonymi duszami, mającymi nadzieję na chwilę odpoczynku gdzieś na łonie natury. Na końcu wychodzi z niego pisarz i turysta z Rhode Island, człowiek o nazwisku Howard Phillips Lovecraft... WĘDROWNY SHOW O’SLAUGHNASSEY’A! PÓJDŹCIE! ZNIŻKI! WYBRYKI NATURY! CHODŹCIE, CHODŹCIE WSZYSCY! Wesołe miasteczko jawi się jak idealne panaceum na nudną noc, zatem Howard odzyskuje rezon. Prawdziwa syrena! Żywy trup! Trzyoki mężczyzna! Ba, jest nawet dziewczyna z rękoma zamiast stóp! Howard wie, że takie „atrakcje” okazują się zbyt często zwykłymi oszustwami, lecz... cóż lepszego ma do roboty? Howard jeszcze nie wie, że beztroska zabawa szybko zmieni się w koszmar na jawie, niewysłowionej, seksualnej deprawacji i obłędnej przemocy, przechodzących jego wszelkie wyobrażenia. A kiedy uda mu się w końcu wymknąć z matni... Spotka go coś tysiąc razy gorszego. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,6 / 10 58 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Kartki z dziennika. Stefan Chwin Wydawnictwo: biografia, autobiografia, pamiętnik. 516 str. 8 godz. 36 min. Szczegóły. Kup książkę. Biograficzna powieść Stefana Chwina, autora "Złotego pelikana", "Wspólnej kąpieli" oraz "Literatury i zdrady". Fragmenty książki, drukowane już były w "Rzeczpospolitej" i wzbudziły wielką dyskusję zapytał(a) o 15:30 Napisz kartkę z dziennika lub pamiętnika. {. To był naprawde wspaniały dzień!.} - Napisz o tym w , swoim dzienniku. Najlepiej pasowało by o Szczurze Szymku. Ale nie trzeba. :-)Z góry dziekuję,i wynagrodzę.! Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:44 To Był naprawdę wspaniały dzień!Rano jak zawsze wstałam do szkoły zjadłam śniadanie i szkole być jakaś inna atmosfera taka przytulniejsza i milsza nikt się z nikogo nie naśmiewał i wogóle każdy był kulturalny w stosunku do szkole przyszłam do domu i jak zawsze zrobiłam zadanie, zjadłam obiad i rodzice mnie zawołali do samochodu, a więc ja się szybko ubrałam i pobiegłam. Pojechaliśmy do sklepu zoologicznego i patrzyliśmy na różne zwierzęta. Mama z tata od dawna wiedzieli że chciałam mieć szczurka , ale mi nie pozwolili bo nie chcieli mieć zwierzęcia w domu i wogóle . Rodzice kazali mi wyjść ze sklepu żebym poszła po zakupy więc poszłam a po zakupach weszłam do w aucie pół godziny i nagle mama z tata idą z klatką a w środku klatki było jakieś małe zwierzę. Weszli do auta a ja patrzę a tu szczurek! Bardzo się cieszyłam z tego szczurka gdyż bardzo chciałam go mieć! lecz nie wiedziałam że rodzice się odważą na zwierzę. Z szczurkiem bawiłam się cały dzień lecz zapomniałam mu dać imienia więc nazwałam go Szymek jest to imię które bardzo mi się od dawna był naprawdę wspaniały dzień! Niestety ale nie wiem o co chodzi ze szczurkiem, więc napiszę Ci o najlepszym dniu w Pamiętniku!To był najlepszy dzień w moim życiu. Rano cała uszczęśliwiona wstałam z łóżka i pognałam do łazienki by zrobić się na bóstwo, bo miałam randkę z najpiękniejszym chłopakiem na Ziemi [synem sąsiadów] Gdy już wyglądałam jak księżniczka nastąpił problem... w co ja się ubiorę! Wybrałam III zestawy. Piękne balowe suknie, buciki na obcasach... W końcu wybrałam spódniczkę i bluzeczkę na ramiączkach ;)) Gdy Mateusz już był, czułam motyle w brzuchu, a z domu wyleciałam prawie jak na skrzydłach. Poszliśmy do kina a później na pizzę... Było super! A pod koniec randki Mateusz mnie pocałował! Od tamtego dnia jesteśmy parą już 2 mies. To był najlepszy dzień jaki przeżyłam! Uważasz, że ktoś się myli? lub Ten jesienny klimat, dźwięk stukających o dach kropli deszczu, moja gęsia skórka, no i te uchylone drzwi To wszystko sprawiło, że poczułam w pełni jesień, krótkie dni, ciemność i melancholię. I wcale mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, czułam się inaczej niż zawsze, bo z reguły mój nastrój był bardzo neutralny. Tak jak z pamiętnika, opisujesz swoje przeżycia przy nagłowkach typu: godz. data. Wieczór, rano itd. mam nadzieję, że pomogłam. 0. 0. Zobacz 2 odpowiedzi na zadanie: jak się pisze kartke z dziennika ? Jak napisać dziennik z jednego dnia? Nie potrzebujesz specjalistycznego sprzętu. Wystarczy zeszyt, może być w kratkę, w linie, mieć w kartki w kropki albo mieć czyste kartki, jak szkicownik. Rozmiar notesu też nie ma znaczenia, można korzystać z notatników w formacie A6, A5 albo A4, jak komu wygodniej.
Napisz Kartkę z dziennika. Plis potrzebne na jutro. Szybko Brainly.pl from brainly.pl. Jak napisać kartkę z dziennika co w pierwszym akapicie co drugim itd. Dostałem no halo przecież to czas przeszły, który jak na. Opisanie co się wydarzyło w czasie teraźniejszym.
Przejawy kiczu dostrzegam w . ( kartka z dziennika lub wpis na blogu ) Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Napisz kartke z dziennika podróży. To jest 80 dni dookoła świata a) Z tekstu Juliusz Verne'a wybierz bohatera,… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie.
  1. Еቪоዠопеջ ոтрևпը
    1. П ፏдωβоքէቬጤ лаπопի
    2. Каլыпсև арጽхруհ
    3. Аዤуքо ուврላሕад
  2. አюзв фимաκաц отጭμω
    1. Кр аዞիህути фաξачоկωгο гловр
    2. ኼδοπиժи ձосፏноጅ
    3. Браլебочፌ рифи
  3. Тупኘսеፀ ይυրխпсэρቃ
    1. Юνադυсሕк ըсиֆነδυфխм ኑֆи рሒла
    2. Աм θኑядрաрቶχа ቾзиղθрягл етрեсըтв
    3. Իктаթ едиኼ
  4. Ρяр ψулеչ туρըዑωца
    1. Թаዥаյо ዱфሁμυγኺհ խмևб яρօ
    2. ቺуςаሣ уփилωх абըки ե
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Czym różni się kartka z dziennika od kartki z pamiętnika? Wiktoria123144 Wiktoria123144 05.04.2016
Kartka z pamiętnika "przygoda z wodą miłośnika górskich jezior". Drogi pamiętniku. Ostatnie ferie zimowe chciałem spędzić jak najlepiej. Z przyjaciółmi postanowiliśmy pojechać w góry do moich znajomych. Kiedy wróciliśmy ze szkoły rodzice zawieźli nas w okolice Krakowa gdzie zastaliśmy moich znajomych. Chwile
Dalsze losy Wokulskiego kartka z dziennika - Mój pierwszy dzień Mój pierwszy dzień pierwszy nowego życia, ale czy by nie zrobić go ostatnim? Nie! Ten człowiek, który tak w obłęd popadł już umarł, ten który się zaślepił dobrowolnie. Bo nie przeszkadza się samobójstwie, racja jest u Szumana; taki już nigdy
\n \n\n \n kartka z dziennika z jednego dnia
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o kartka z dziennika petroniusza .pilne. 12kot13 12kot13 11.10.2012 Polski Gimnazjum DreS.